KOCHAM CIASTECZKA, ale dbam też o Twoje bezpieczeństwo. Więcej o ochronie danych przeczytasz TUTAJ. Klikając Akceptuj, wyrażasz zgodę na używanie ciasteczek w celu usprawnienia korzystania z witryny.
Patrzy dziwnie, jakby spod brwi. Z kolei ona ma oblicze gładkie, jakby nigdy niczym się nie martwiła. A przecież wiemy, że było inaczej. No chyba, że obcięcie głowy kochanka rzeczywiście nie zrobiło na niej wrażenia. Zrobiło za to na Sycylijczykach, bo wspominają tę historię do dziś.
Ale cacko!
Sycylia to włoskie królestwo ceramiki. Gdzie się nie obejrzycie tam zerkają na Was ceramiczne głowy, prężą się chropowate szyszki, a figlarny jegomość z trzema nogami roztańczonymi wokół głowy zachęca, żebyśmy zabrali go do domu. Sycylijska ceramika to jednak coś więcej niż tylko kolorowe ozdoby. Opowiada o historii i kulturze wyspy równie dobrze jak monumentalne zabytki.
Nie szukajcie jej tylko w sklepach. Obserwujcie ulice – kafelek z numerem domu czy wyłożone ceramiką schodki to na Sycylii coś zupełnie zwyczajnego. Sycylijczycy uwielbiają swoją ceramikę, więc jest ona niemal wszechobecna.
Gdzie kupować ceramikę na Sycylii?
Fantastyczna ceramika sycylijska dostępna jest w sklepach i sklepikach na całej wyspie, ale są takie miejsca, gdzie koniecznie musicie pojechać, jeśli interesujecie się tematem. Ceramiczną stolicą Sycylii jest Caltagirone. Oryginalna ceramika z tego miasta potrafi kosztować krocie, nie bez powodu. Pomijając już tradycyjny, liczący kilkaset lat proces produkcji, ceramika z Caltagirone jest ręcznie malowana, często można nawet znaleźć na naczyniach sygnaturę artysty, który je dekorował. W Caltagirone znajduje się też muzeum ceramiki, ale aktualnie jest przenoszone do nowej siedziby, więc z odwiedzinami trzeba chwilę poczekać. Za to piękne ceramiczne schody możecie oglądać cały czas.
Innymi miastami, które warto odwiedzić ze względu na ceramikę, ale i po prostu dlatego, że mogą się pochwalić pięknymi zabytkami, są Monreale i Santo Stefano. W obydwu znajdziecie sporo małych sklepików, w których rzemieślnicy własnoręcznie malują kolorowe szyszki czy głowy Maura.
Kupując ceramikę, uważajcie na podróbki. W bardzo wielu sklepach z pamiątkami spotkacie się z ceramiką mniej więcej o połowę tańszą od oryginalnej. Jak rozpoznać oryginały? Najprościej – kupować w sklepach oznaczonych jako certyfikowani sprzedawcy. Sprawdzoną metodą jest też zerknięcie pod spód danej rzeczy – zwykle będzie na niej sygnatura, jeśli jest oryginalna. Poza tym warto zwracać uwagę na szczegóły. Ponieważ oryginalna ceramika jest malowana ręcznie, nie znajdziecie dwóch identycznych egzemplarzy. Z kolei produkowane na masową skalę podróbki wyglądają identycznie.
Zioła z głowy – sycylijska głowa Maura
Testa di Moro to chyba najbardziej znany ceramiczny symbol Sycylii. Głowy mężczyzn i kobiet spoglądają na nas z witryn niemal każdego sklepu z pamiątkami, mogą być malutkie, np. głowy-solniczki, ale i olbrzymie, np. głowy-donice. Jak możecie się domyślać, za tradycją ich wytwarzania kryje się dość makabryczna historia.
Cofnijmy się mniej więcej tysiąc lat wstecz. Palermo, dzielnica Kalsa. Miasto jest pod władzą Arabów, którzy mimo, że panowali nad nim stosunkowo krótko, zdążyli zostawić swój ślad w tamtejszej kuchni.
Określano ich jako Maurów. Pewnego dnia Maur przechodził pod balkonem, na którym stała piękna Sycylijka. Rażony jak gromem, zakochał się od pierwszego wejrzenia. Podobno wszedł do domu dziewczyny i poprosił ojca o jej rękę. Zachwycona dziewczyna również go pokochała. Romans trwał dłuższą chwilę, do momentu, w którym okazało się, że Maur zostawił w domu żonę i dzieci i prawdopodobnie będzie chciał do nich wrócić. Zrozpaczona dziewczyna postanowiła do tego nie dopuścić. Zakradła się do niego w nocy i… obcięła mu głowę.
Ponieważ uwielbiała rośliny, zasadziła w owej głowie zioła – wyrosły wspaniale (ależ mi to pachnie braćmi Grimm!). Zazdrośni o piękną bazylię sąsiedzi, poprosili lokalnego rzemieślnika o wyprodukowanie podobnych głów, w których mogliby sadzić swoje zioła. Jest też inna wersja tej historii – otóż związek palermiańskiej szlachcianki z Arabem był na tyle skandaliczny, że postanowiono szybko go ukrócić. A właściwie skrócić o głowy, zarówno jego, jak i ją. Głowy wystawiono potem na widok publiczny.
Testa di Moro – setki wariacji
Głowy występują obecnie we wszystkich niemal możliwych wariacjach. Potrafią kosztować nawet kilkaset euro za największe egzemplarze! Są głowy monochromatyczne, np. całe białe, są i takie ozdobione owocami, kaktusami i innymi roślinami, są takie z finezyjnym nakryciami głowy (sic!). Co ciekawe, ciemnoskóry w oryginalnej historii Maur, często jest przedstawiany jako biały mężczyzna.
Zarówno on, jak i jego kochanka są zwykle nieskazitelnie piękni. Jedną z najciekawszych wariacji na temat, jaką widziałam, była dwustronna głowa – z jednej strony kobiety, z drugiej mężczyzny. Jak powiedział mi sprzedawca, nie powinniśmy zapominać, że nasi bohaterowie byli przede wszystkim kochankami. Dlatego też głowy często kupowane są w zestawie, po dwie.
Zdjęcie główne do tego tekstu przedstawia z kolei nowoczesną interpretację głów. Są wykonane z żywicy, okazały się zaskakująco lekkie. Znajdziecie je w sklepie Tami w Ortigii.
Ceramika sycylijska – szyszka szczęścia
Innymi ceramicznymi pamiątkami, które są dostępne niemal w każdym sklepie, są szyszki. Szyszki pinii w starożytności miały symbolizować przychylność bogów i płodność, chrześcijaństwo chciało widzieć je w rajskim ogrodzie. Dziś, przez to, że piniowe sosny są wiecznie zielone i mają owoce przez cały rok, szyszki są symbolem wiecznego życia, ale i urodzaju. Nie bez powodu wręcza się je na ślubach czy jako podarek na nowe mieszkanie. Mają przynosić szczęście!
Popularnym motywem jest też tzw. Trinacria – trójnożny wesołek, który może być po prostu malowany np. na talerzu, ale często jest trójwymiarową dekoracją samą w sobie. Mówię „wesołek”, bo przez długi czas myślałam, że to męska głowa. Nic bardziej mylnego. To Meduza!
Trinacria to symbol często wieszany np. na drzwiach – ma odpędzać złe duchy i przynosić powodzenie. Głowę Meduzy nierzadko otaczają kłosy zboża, ponownie: symbol urodzaju. Trzy nogi to trzy przylądki wyspy. Trinacria znajduje się nawet na fladze Sycylii.
Miska w kropki, talerze w cytryny
Ceramika sycylijska to elementy dekoracyjne, ale nie tylko. Znajdziecie tu mnóstwo talerzy i misek, których z powodzeniem można używać w kuchni. W kilku sklepach natknęłam się na stożkowate miski nakrapiane w turkusowe kropki. Podczas wizyty w Muzeum Majoliki w Palermo (które jest prywatnym domem), zapytałam o to przewodnika, widząc, że olbrzymia miska w ciapki znajduje się w kuchni w charakterze zlewu. Zaprowadził mnie na bok, pokazując starsze egzemplarze i powiedział, że to bardzo klasyczny wzór, a tego typu miski powstają na Sycylii od wielu wieków. Miski wykonywane są tak samo jak kafelki, z terakoty, dzięki czemu są ciężkie i solidne.
A propos kafelków, bardzo polecam Wam wizytę we wspomnianym muzeum. Właściciel kolekcjonuje kafelki od kilkudziesięciu lat. Wbrew pozorom to nie tylko miejsce dla pasjonatów ceramiki. Okazuje się bowiem, że zwykły podłogowy kafelek może nam powiedzieć całkiem sporo nie tylko o technice, ale i sytuacji społecznej! Przykładowo: przyglądając się kafelkom można dostrzec zmiany społeczne i pojawiającą się klasę średnią. Ona też chce mieć piękne kafle tak jak arystokracja, ale ponieważ nie ma wystarczających środków decyduje się na produkcję od szablonu, a nie kafle ręcznie malowane. Albo: w XIX w. nowa arystokracja przymyka oko na średniej jakości technikę podczas wytwarzania kafelków. Skupia się za to na oryginalnych wzorach – chęć zaimponowania nowatorstwem jest silniejsza od przywiązania do rzemiosła.
Malowane pojedyncze kafle również można kupić w wielu sycylijskich sklepach. W jednym ze sklepików w Monreale znalazłam nawet coś zupełnie wyjątkowego – talerze i miski, ręcznie malowane w palermiańskiej pracowni, które miały przypominać kolorowe kafelkowe mozaiki.
Ceramika sycylijska zasługuje na jeszcze dłuższą opowieść. Warto traktować ją jako coś więcej niż tylko ładne przedmioty. Jest w końcu pełnoprawną częścią kultury, elementem tradycji. Co ważne, tradycji ciągle żywej, nieprzeznaczonej tylko na użytek turystów. A to wcale nie jest zawsze takie oczywiste.