KOCHAM CIASTECZKA, ale dbam też o Twoje bezpieczeństwo. Więcej o ochronie danych przeczytasz TUTAJ. Klikając Akceptuj, wyrażasz zgodę na używanie ciasteczek w celu usprawnienia korzystania z witryny.

Sery od serca – Bianca Mozzarella

Sery od serca – Bianca Mozzarella

Najpierw jest kremowo, mlecznie, słodko. A potem szyt!, szybkie ukłucie słoności. Wąski pasek łososia zapada się w delikatną, miękką masę. Sery od Bianca Mozzarella nie lubią zbyt wielu towarzyszy. Pozwalają pojawiać się wokół siebie tylko tym, którzy nie zagłuszą ich perfekcyjnej prostoty.

Smakołyki

Pizza pachnie tak, że gdybym otworzyła drzwi mieszkania, z pewnością zajrzałby tu niejeden sąsiad. Podejrzewam, że byłby zachwycony, nie tylko samą pizzą, ale i połyskującą białą kulą na jej środku. Rozkrajam ją przepraszająco, w końcu muszę naruszyć cienką otoczkę, by dostać się do płynnego środka.

Sery czasów pandemii

Burrata była pierwszym serem od Kai Przygońskiej i Francesco Micalettiego, jakiego spróbowałam. To mi wystarczyło. Potem przyszedł czas na mozzarellę, ricottę, straciatellę, primo sale… Wszystkie podobne, ale jednocześnie zupełnie inne. Wszystkie pyszne.

O tym, że będą robić sery postanowili trochę ponad rok temu. Pandemia była idealnym czasem, by zaproponować Warszawiakom coś wyjątkowego – ręcznie robione, świeże włoskie sery. Wszystkiego nauczyli się sami – Kaja informacji o produkcji serów początkowo szukała w Internecie, potem przyszedł czas na kursy i szkolenia u serowarów. Zaraziła swoją pasją Francesco, Włocha, dla którego mozzarella czy ricotta to coś, czego w domowej lodówce nie może zabraknąć.

Spod Tatr do Włoch

Kaja serami interesowała się od czasu studiów. Chciała pomóc rodzinie, która miała gospodarstwo pod Tatrami rozszerzyć nieco produkcję – tak, by oprócz mleka mogli sprzedawać też np. twaróg. Nawet dziś zapytana o podobieństwa między serami włoskimi i polskimi, podkreśla, że ricotta przypomina nieco twaróg, z kolei oscypkowi blisko jest dzięki skrzypiącej konsystencji do scamorzy, czyli włoskiego sera wędzonego.

Kiedy ruszali z produkcją już jako Bianca Mozzarella okazało się jednak, że mimo tych pozornych podobieństw, technika jest zupełnie inna. W Polsce nikt nie wiedział, jak im pomóc, mieli też problem ze znalezieniem sprzętu, który we Włoszech dostaliby od ręki.

Sery to życie

Kaja opowiada, że chcieli stworzyć swoją markę tutaj nie tylko dlatego, że ona pochodzi z Warszawy i postanowiła (przynajmniej na chwilę) tu osiąść, ale i ze względu na lepszy rynek – we Włoszech ogromna konkurencja na bardzo wysokim poziomie mogłaby nie pozwolić im się przebić.

„Włosi są bardzo przywiązani regionalnie do swoich przysmaków. Nie można produkować tego samego sera w dwóch różnych regionach. Mają nawet festyny na cześć danego produktu, a przepisy przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Uważam, że to jest urocze”

– mówi Kaja. Wspomina też, że podczas swoich podróży do Włoch odwiedzali lokalnych serowarów. Zwłaszcza jeden utkwił jej w pamięci – człowiek, który w górach produkował tylko jeden rodzaj sera, jego krowy pasły się dziko, a on nie miał ochoty nigdy w życiu zajmować się niczym innym.

Efekt śnieżnej kuli (mozzarelli!)

Mieli rację, Warszawa przyjęła ich sery tak jakby na nie czekała. Lokalni foodies szybko zorientowali się, że oto powstał rzemieślniczy produkt premium i dziś sława Bianci rozciąga się już na całą Polskę. Produkują sery typowe dla regionu Puglia, czyli rodzinnych stron Francesco. Jest więc w ich ofercie i mozzarella, i burrata, czyli ser ze skórką mozzarelli i płynnym środkiem, jest straciatella, czyli środek burraty. Jest też delikatny, twarożkowy primo sale czy scamorza, parzony i solony ser, który dojrzewa przez 5 dni.

Większość serów Bianci powstaje z ekologicznego mleka, na podpuszczce wegetariańskiej. Dodatkowo, niedawno marka postanowiła zacząć pakować swoje sery w słoiki zamiast plastikowych opakowań. Jeśli uzbieracie 10 słoików i oddacie je Biance, dostaniecie ser gratis.

Jak to się je?

Sery Bianci najlepiej smakują w temperaturze pokojowej, dlatego warto wyjąć je z lodówki co najmniej pół godziny przed podaniem. Jemy je jak najprościej, polecam Wam skosztować je same, bez dodatków, żeby zachwycić się mlecznym smakiem i w pełni poczuć strukturę. Mozzarella doskonale sprawdzi się do pokrojonych i skropionych oliwą pomidorów, z kolei burrata wspaniale smakuje na pizzy i w sałatkach (np. z buraków i orzechów włoskich). Ricotta i łosoś na świeżym, chrupiącym chlebie to połączenie obłędne! Straciatella smakuje wspaniale w połączeniu ze słonym anchois, a dodanie straciatelli o smaku truflowym do makaronu podnosi go na wyższy poziom.

„Można śmiało łączyć nasze sery z typowo polskimi produktami. Przykładowo burrata świetnie zagra z wigilijnym śledziem lub wędzoną rybą!”

– sugeruje Kaja. Świeże sery, z których słynie Bianca najlepiej zjeść do 2 dni od daty produkcji. Ponieważ najlepiej smakują świeże, nie jest możliwe wysyłanie ich pocztą na całą Polskę. Znajdziecie je jednak w kilku miejscach w Warszawie, na BioBazarze w Katowicach czy EkoBazarze we Wrocławiu. Kaja i Francesco planują też na wiosnę otworzyć własne miejsce w Warszawie, w którym będą serwować dania z serami w roli głównej. Chcą pokazać Polakom mnogość ich zastosowań i smaków. Włoskie sery mają nam jeszcze niejedno do zaoferowania!

Bianca Mozzarella – podsumowanie

Co? Bianca Mozzarella – ręcznie robione włoskie sery, głównie świeże, ale nie tylko.

Gdzie? W Warszawie m.in. w Warzywożercach albo tutaj na stronie Bianci. W Katowicach na BioBazarze, we Wrocławiu na EkoBazarze i u Pani z Warzywniaka.

Za ile? Od 12 zł za porcję ricotty.

Jak to jeść? Jak najprościej, jak Włosi. Koniecznie z dobrej jakości oliwą – pyszną kupicie w sklepie Bianci. Można do sałatki, na kanapkę, na pizzę. Najlepiej z porządną porcją pomidorów – z nimi zawsze smakuje lepiej!

Artykuł powstał w ramach cyklu tematycznego Rzeczy Pierwsze. Pozostałe materiały w cyklu:

Felieton i zapowiedź: 

Podcast 

Tekst o moich najukochańszych bułkach i chlebach: 

Tekst o książkach dla początkujących:

Tekst o pewnym obrazie:

Może Cię też zainteresować